wtorek, 17 kwietnia 2012

wishes, dreams, desires

 Wtorek jak najbardziej przyjemny. Zarobilysmy z 7 dych na cele charytatywne sprzedajac kalendarzyki :)
Pozniej koncert niespecjalnie interesujacy. Zaraz na trening, trzeba sie wziac za trenowanie. Wiem, ze juz nic nie osiagne, bo na to za pozno, ale kocham badmintona i chce grac, tak dlugo jak to bedzie mozliwe. W sobote turniej we Wrocku, juz dawno nigdzie nie bylam, a ostatni w Pszczynie byl porazka. Mam nadzieje, ze teraz troszeczke pogram. A przy okazji zobacze sie z paroma dziubami ;) Mam nadzieje, ze wszysko pojdzie po mojej mysli. A juz za 99 dni oboz, ze wszystkimi dziubami, najwspanialszymi ! Smiechy, karty, gofry, plaza, morze, nieprzespane noce, odpaly, ogniska, i wycisk na treningach KOCHAM TO.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz