niedziela, 6 maja 2012

dilemmas, decisions, future

Dni z Oliwą w Bogatyni minęły w mgnieniu oka, jednak były cudowne i z chęcią powtórzyłabym je. W piątek wróciłam z Sobótki, z obozu. 6 dni ostrego trenowania, podczas których się wiele nauczyłam. Spędziłam te dni i noce pełne śmiechu  w najlepszym towarzystwie i bardzo tęsknie za nim. Całe szczęście widzimy się 29 lipca na obozie w jeszcze lepszym składzie. Bardzo brakowało mi Oli, ale trudno, zdrowie ważniejsze :* Bardziej poznałam Marcina, trenera, dobrze, że będzie na obozie. Dużo mi wbił do głowy podczas długich nocnych rozmów. Widać, że nie tylko my mamy takie przypały i fazy, że mimo upływu lat, wygląda na to, żę każde pokolenie jest do siebie podobne. No i po tych konsultacjach zaczęłam myśleć o szkole w Szklarskiej. Początkowo się napaliłam i nie przemyślałam tego, że moja przyszłość na pewno nie będzie związana z badmintonem. Później zaczęłam doszukiwać się więcej minusów- upuszczenie w nauce, szybka wyprowadzka z domu, opuszczenie znajomych i wiele innych. Musiałabym się bardzo skupić na chemii i biologi ;o W tej szkole jest przygotowanie na prawo, o którym już myślałam. Jeżeli poszłybyśmy tam z Olą to i Oliwia byłaby- w końcu byłybyśmy razem i  całą cudowną resztą. Mogłabym porządnie trenować, a bardzo mi na tym zależy. Nie jest aż tak daleko od domu. Samajuż nie wiem. Dziś zdjęcia z Eli. Brak  sił na jutrzejszą szkołę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz